Jak „Vasilisa” zadomowiła się w moim domu: przegląd domowych wag kuchennych

Nie wiem dlaczego i nie wiem też dlaczego, ale pewnego ranka obudziłem się z jasnym zrozumieniem: „Potrzebuję wagi kuchennej!” Właśnie tego nam potrzeba, kropka, ale to, co zważę, to sprawa drugorzędna. Ponieważ do wyboru każdego produktu podchodzę bardzo szczegółowo (wybieram kilka modeli, przeczesuję cały Internet w poszukiwaniu recenzji i dopiero wtedy podejmuję decyzję), to przy tym urządzeniu kuchennym postanowiłem działać ściśle według sprawdzonego schematu: model - cechy (odpowiednie lub nie) - cena (satysfakcjonująca lub jakoś w następnym życiu) - recenzje (co najmniej 10-15) - właściwie zakup.

Ale tym razem coś poszło zupełnie nie tak. Właśnie otworzyłem stronę, wybrałem pierwszy model wagi, zamówiłem, otrzymałem, zapłaciłem. Wszystko było za szybkie i jakoś, moim zdaniem, niepoważne czy coś. Tak w moim życiu pojawiła się „Vasilisa”, model VA-012. Po prostu wbiegła i zdobyła miejsce na stole. A teraz po kolei.

Waga Wasylisa

Pierwsze spotkanie

Tak więc mam wagę w domu. Nadal w pudełku. Boję się je otworzyć, bo ich cena jest absolutnie śmieszna - 393 ruble rosyjskie. To było straszne, bo za taką cenę raczej nie spodziewałem się niczego dobrego. Ale teraz maski (pudełka) zostały zrzucone... I to jest nasze pierwsze spotkanie.

Waga

Wyglądają na bardzo słabe, zaskakująco za mała waga. Mam wrażenie, że po prostu rozpadają się w dłoni. Ale nie skrzypią, nie trzaskają, zachowują się dość pewnie. No cóż, nie można oceniać po ubraniu, prawda?

Baterie były dołączone do zestawu. Standardowe – AA. Coś w stylu Panasonic, ale nie… Jeśli w pobliżu są dzieci, nie czytaj tytułu na głos.

Waga

No dobrze – dobrze i tyle.I to lepiej, niż w ogóle bez nich, ale tutaj widać dbałość i uwagę producenta. Ustawiamy pierwszy znak plus.

Tak, jest jedzenie. Zabieram go do kuchni i zaczynam testować. Generalnie po pierwszym ważeniu wszystko było we mgle. Zważyłam wszystko, co mogłam, a czego nie, wyjęłam jedzenie z lodówki, sięgnęłam po płatki, zaczęłam szperać w szufladach – co jeszcze mogłabym zważyć, żeby zobaczyć liczby pojawiające się na małym ekranie.

A teraz obiektywnie.

Tak, wygląd jest trochę podejrzany. Wychodzi na to, że plastik jest najtańszy (choć pewnie tak jest). Ale! Nie ma zapachu, przyciski działają, funkcje też działają - zważ i ciesz się. Jednak cieszę się. Waga jest naprawdę dobra, pomimo kosztów i zewnętrznej słabości.

Jako że nigdy nie miałem do czynienia z tego typu urządzeniami, znalazłem dla siebie ciekawą rzecz. Generalnie wagi wykonuje się bez miski, czyli jest to po prostu platforma. Czytając informacje na ich temat wyłapałem coś w stylu „włóż, zresetuj, włóż, zresetuj”, do czego oczywiście nie przywiązywałem wagi, ale potem zdałem sobie z tego sprawę.

Oto nasze wagi. Waga

Ale muszę zważyć pomarańcze. Nie mam zamiaru budować z nich zamku, więc stawiam na nich pojemnik. I (co ciekawe) miska waży 135 gramów.

Waga

Teraz kliknij przycisk „Resetuj”.

Waga

I znów mamy zero na ekranie. Fajny :)

Waga

Cóż, teraz moje pomarańcze. Okazuje się, że rynek mnie nie oszukał. Kosztują 70 rubli/kg. Zapłaciłem za nie 98 rubli. Wszystko jest poprawne.

Waga

Cóż, wtedy dusza rzuciła się do nieba...

Waga

Waga opakowania: 500 gramów

Waga

Waga opakowania: 280 gramów

Albo waga kłamie, albo producenci dodali za dużo...

Rozumiem, że wielu z Was nie jest już tym zdziwionych i tylko przewrócicie oczami, mówiąc: „Dziki nie widział łuski”, ale ja nigdy nie przestanę powtarzać: „Nigdy nie miałem łuski! ” (tu jest krzyk rozpaczy).

Dodatkowe funkcje obejmują wskaźnik niskiego poziomu baterii i przeciążenia wagi, wybór jednostek miary oraz automatyczne wyłączanie.

Być może dla tych, którzy przywiązują dużą wagę do wag w kuchni, ten model nie jest odpowiedni, ale dla początkujących wydaje mi się, że tego właśnie potrzebują. Nie żałuję zakupu, pojadę zważyć coś innego.

Komentarze i opinie:

Pralki

Odkurzacze

Ekspresy do kawy