Życie w ZSRR: tygodniami nie zmieniali bielizny, a zamiast mydła nacierali się popiołem – kłamstwo i nic więcej!

Jeśli wierzyć różnym zasobom internetu, okazuje się, że obywatele ZSRR nadal byli brudni – nosili brudne ubrania, nie pachniali szczególnie przyjemnie, a zamiast mydła używali popiołu i myli zęby kredą. Jednak bardzo obraźliwe jest to, że ktoś akceptuje i wierzy w takie informacje, a nawet przekazuje je „w dziedzictwie” swoim dzieciom. Pomyślimy więc, że w Związku Radzieckim panował całkowity brak higieny, ale czy rzeczywiście tak było?

Higiena w ZSRR – gdzie jest prawda, a gdzie kłamstwo?

Rzeczywiście, w latach 60. koncepcja „prywatnej łazienki” była prawie całkowicie nieobecna. Ludzie mieszkali albo w mieszkaniach komunalnych, albo w koszarach. A jeśli w pierwszym przypadku, chociaż była kąpiel, było ją wspólne dla kilku rodzin, to w drugim przypadku przyjęcie procedur wodnych było zupełnie nieistotne.

skala_1200

Ale problemy te nigdy nie były przeszkodą dla obywatela. Po pierwsze, dla ludzi mieszkających w domach pozbawionych udogodnień były łaźnie, choć publiczne. Co więcej, mieszkańcy wygodnych mieszkań również woleli się tam myć, co wydawało się dość dziwne. Jednak ten rytuał odwiedzania łaźni parowych przetrwał do dziś. No bo który Rosjanin nie odmówiłby wizyty w łaźni z miotłami, łaźniach parowych i intymnych rozmowach z przyjaciółmi o podobnych zainteresowaniach?!

skala_1200 (2)

Po drugie, jeśli w domu nie było wanny, wówczas ludzie odgradzali kąt w kuchni i umieszczali tam przynajmniej umywalkę, do której mogli zaczerpnąć ciepłej wody i wytrzeć ciało po dniu pracy.

Po trzecie, obywatel radziecki zawsze dbał o czystość swoich ubrań.Pranie planowano zwykle na jakiś weekend, a cała rodzina była zanurzona w tym niezwykle złożonym wydarzeniu, które trwało od rana do wieczora.

Nawiasem mówiąc, jeśli nadal myślisz, że w ZSRR bardzo rzadko zmieniano pościel, to możesz pamiętać procedurę gotowania pościeli, ręczników i bielizny - jest mało prawdopodobne, aby osoba, która nie monitoruje czystości, pomyślała o takim metoda dezynfekcji.

Jeśli chodzi o wycieranie popiołem, jest to tylko częściowo prawdą. I to nie popiół pojawia się w tej materii, ale ług popielaty – naturalna substancja otrzymywana w wyniku wywaru lub naparu z popiołu drzewnego. Aby zastosować go w gospodarstwie, należało go rozcieńczyć wodą. Produkt ten był szczególnie popularny na wsiach, gdzie domy ogrzewano piecami - łatwo było uzyskać popiół, dlatego ludzie szybko znaleźli dla niego zastosowanie. Co więcej, używano go nie tylko do ciała, ale także do prania, mycia włosów i naczyń.

Ług można było także rozcieńczyć wywariem ziołowym – skóra po tym produkcie była miękka, bez uczucia ściągnięcia.

Ponadto w ZSRR wydano wiele literatury na temat znaczenia higieny ciała, a przedsiębiorstwa posiadały własne prysznice, w których pracownicy mogli umyć się po całym dniu pracy.

Nawiasem mówiąc, mówią, że obywatele ZSRR myli się raz w tygodniu, ale to też częściowo prawda. Ale dotyczy to, że tak powiem, globalnego mycia - twardą szczotką i mycia włosów. W inne dni ludzie koniecznie myli się wodą, tylko nie tak radykalnie i dokładnie.

Jeśli mówimy o paście do zębów, to rzeczywiście była to kreda, ale drobno zmielona. Już w latach 70. pojawiły się pierwsze pasty do zębów z miętą - „Lesnaya”, „Zhemchug” i „Cheburashka”. Wykonane zostały na bazie naturalnych substancji, ale w ogóle się nie pieniły, jak nowoczesne produkty do czyszczenia zębów.

Pintereście

Podsumowując, można powiedzieć, że wszystkie informacje o niewystarczającej higienie obywatela ZSRR są niemal całkowitym kłamstwem. Ludzie przywiązywali dużą wagę do czystości swojego ciała. Wystarczy spojrzeć na książkę „Moidodyr” Korneya Czukowskiego, którą świat zobaczył w 1923 roku. A teraz pomyśl: czy prawdą jest stwierdzenie, że ludzie chodzili brudni i w ogóle o siebie nie dbali, nawet jeśli w literaturze dziecięcej głośno nawoływano do stosowania procedur higienicznych!

Komentarze i opinie:

CO za bzdury! JA ŻYJĘ NA TYM ŚWIECIE JUŻ 70 LAT, prawie 50 lat w ZSRR, I MYŚLISZ, że za ZSRR praktycznie się nie myliśmy?

autor
Swietłana

Wspomnienia mojej babci, 41-45 lat, zmobilizowanej do jednej z fabryk na Uralu. Najpierw operatorka maszyn, potem konserwatorka, po ciężkiej chorobie spowodowanej niedożywieniem, brakiem snu itp. podjęła lekką pracę jako szwaczka w mundurach wojskowych itp. Przez całą wojnę prano i prano: jedwab, piasek i wałek do ciasta. Zapytani o kupony na mydło, odpowiadali tylko dla szokujących pracowników i przełożonych, którzy przekroczyli plan. Na podstawie książki
Nasz lokalny historyk-historyk, samorządowcy wyróżnili się odmową dostaw mydła z innych regionów na potrzeby pracowników fabryk wojskowych. Otrzymaliśmy podziękowania. zamówienia, nagrody za
Bohaterstwo ludu jest zawsze warte zbrodni przywództwa.

autor
Ciemny

Czy to prawda.W ZSRR (a wcześniej w Imperium Rosyjskim) się nie myli, chodzili brudni. Ubrania nie były prane. W ogóle nie nosili bielizny, bo jej nie było, nie wiedzieli, jak to się robi w ZSRR.
Węglem szczotkowano jedynie zęby, a twarz i ciało nacierano kredą (a nie odwrotnie, jak napisano w artykule). Tak, a zęby też przecierano pumeksem lub kamieniem (wypolerowano tak, żeby błyszczały).

autor
Aleksiej

Kto to powiedział, oświeć mnie.

autor
Maria5*

Tak jak wtedy prali pranie {a było białe} tego już nikt nie potrafi, moczyli jak jeszcze nie było maszyn, prali ręcznie, gotowali, potem oksydowali skrobią, prali na zewnątrz nawet na mrozie . Rezultatem była śnieżnobiała, świeżo pachnąca pościel. To samo tyczy się koszul męskich, przed pojawieniem się koszul nylonowych. I umyli się, a nie spryskali się dezodorantami, jak to często czynią teraz. Było też mydło i pasta do zębów, w latach 70. można było nawet kupić fiński tricolor.

autor
Ludmiła

Znajomy opowiedział, jak jego rodzice cierpieli bez mydła i incydent w życiu rodzinnym... jeden z krewnych przywiózł do nich walizkę, a on pracował jako szef okręgowej współpracy konsumenckiej, był koniec lat 50-tych, mieli jakieś czeki w pracy, więc zajrzeli do walizki, w walizce jest jedno mydło, pranie. Generalnie przyszedł do niego i zażądał zamówienia 5 sztuk z magazynu. mydło, zamówił, ale nie chce się nigdzie siedzieć... i mówisz, że wszystko w porządku, już w połowie lat 60. mydło stało się mniej więcej dostępne, w sklepach można było znaleźć artykuły gospodarstwa domowego.

autor
Michael

Wiadomo, że gdyby nie było problemów z higieną, nie byłoby potrzeby wydawania tylu plakatów propagandowych. Powiem ci, co znalazłem.Ponieważ wielu miało nie tylko ciepłą wodę, ale także bieżącą wodę (wodę noszono z pomp w wiadrach), o codziennym prysznicu czy kąpieli nawet nie marzyli. Chodziliśmy do publicznej łaźni, zwykle raz w tygodniu. Moja rodzina mieszkała na Syberii i do drugiej klasy w ogóle nie widziałam wanny. Życie jakoś samo się wszystko regulowało: ci, którzy ciężko pracowali w fabrykach, mieli możliwość wzięcia prysznica po swojej zmianie. Pracownicy umysłowi myli się „częściowo” w domu. W rzeczywistości myli zęby kredą, choć rozdrobnioną na proszek. Tak to się nazywało: proszek do zębów. W niższych klasach szkoły wychowawca (rzadko) sprawdzał czystość dłoni i szyi. W wojsku mycie się w łaźni raz w tygodniu było zapisane w wewnętrznych przepisach służbowych, a prysznic na każdej zmianie mieli tylko kucharze i piekarze. Zwyczaj ten przetrwał do dziś: dopiero za Szojgu zaczęto instalować w barakach prysznice, wcześniej były tam tylko umywalki i miejsce do mycia nóg. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, jak często zmieniali bieliznę, ale panowie na pewno nie robili tego codziennie. Podejrzewam, że dla sowieckich kobiet polskie majtki „tygodniowe” były dużym odkryciem: 7 sztuk z wyhaftowaną nazwą dnia tygodnia.
Nie pamiętam, żeby ktoś cuchnął potem, chociaż po dezodorancie nie było śladu. Ale kobiety aktywnie używały perfum, a mężczyźni po goleniu „odświeżali się” wodą kolońską, na przykład tak energiczną jak „szypr”.

autor
Włodzimierz

Pamiętam, jak moja babcia zbierała miotłą popiół drzewny w rosyjskim piecu do płukania ługu, a potem myła mnie bezpośrednio w piecu. Życie było trudne i głodne w czasie wojny i pierwszych latach po wojnie, ale z roku na rok było coraz łatwiej, ceny z roku na rok spadały i nie znaliśmy wstrętnego słowa „inflacja”.Przeszli przez głód i zimno, odbudowali zniszczony Kraj, żyli w zgodzie i szczęściu oraz wierzyli w przyszłość, aż „naznaczony” i pijak nie sprzedał się i nie splądrował Kraju.

autor
Oleg

Wszystkie te tak zwane zasoby bandytów zaciekle nienawidzą władzy radzieckiej i boją się jej powrotu. Ponieważ zostanie postawiony przed sądem za plądrowanie kraju. W ZSRR zapewniono wszystko do normalnych warunków życia, a mieszkania i usługi komunalne kosztują grosze.

autor
Anatolij Nikołajewicz

Pralki

Odkurzacze

Ekspresy do kawy