9 najfajniejszych technik sprzątania: piwo, anonimowe niechlujstwo i nie tylko

Nie bądźmy przebiegli i obłudni: nikt nie chce sprzątać w domu. Wszyscy bylibyśmy o wiele szczęśliwsi, gdyby naczynia same się zmywały, kurz nie osiadał na powierzchniach, włączał się odkurzacz i usuwał śmieci z podłogi (choć w przypadku robotów jest to po części możliwe), ubrania same się prały i prasowały.

I szczerze mówiąc, nadal można sprzątać z radością, ale nie W mieszkaniu, ale OD niego, gdy całą pracę wykona ktoś inny, ale nie my.

Niemniej jednak są na świecie ludzie, którzy wierzą, że z zadowolonym uśmiechem na twarzy można posprzątać swój dom. Jednocześnie opracowują całe systemy, które rzekomo powinny znacznie ułatwić tę czynność i pomóc zaakceptować sprzątanie jako normalną część każdego człowieka na planecie Ziemia. Kim są ci bohaterowie i co nam oferują?

Metoda Leo Babauty: Usuń to, co możesz przytulić

Autorka bloga o praktyczności i minimalizmie proponuje prosty sposób: porządkuj wszystko na bieżąco. To znaczy zjadłem śniadanie - od razu umyłem naczynia, zauważyłem warstwę kurzu na stoliku nocnym - natychmiast ją wytarłem, nadepnąłem na okruszek - natychmiast go zmiotłem.W tej sytuacji codzienne sprzątanie stanie się niezauważalne, a wszystko zajmie nie więcej niż pięć minut.

Kolejna wskazówka od Leo – nie trzeba od razu dźwigać wszystkiego do góry nogami, wystarczy wyczyścić w miejscu, które można przytulić, czyli objąć ramionami. Zatem przechodząc od strefy do strefy, spędzisz około 10 minut na czyszczeniu dowolnego pomieszczenia.

Babauta doradza także niezwykle korzystne podejście do przechowywania rzeczy. Absolutnie wszystko w domu należy podzielić na trzy kategorie:

  • zdecydowanie zostaw to!
  • po prostu to wyrzuć!
  • może będzie przydatne.

Tę ostatnią trzeba wysłać do pudełka i odłożyć gdzieś do szafy, a po sześciu miesiącach trzeba do niej zajrzeć i sprawdzić, czy czegoś z niej użyliście. Jeśli pudełko nie zostało otwarte w ciągu 6 miesięcy, całą zawartość można bezpiecznie wyrzucić do kosza.

Leon Babauta

Leo Babauta @patreon.com

Flylady: Usuń słonia kawałek po kawałku

Jedna z najbardziej znanych metod sprzątania, która jednak jako pierwsza stwierdziła, że ​​sprzątanie domu można wykonywać z przyjemnością i łatwością.

Autorką jest amerykańska gospodyni domowa Marla Seelly, a dziś jej społeczność liczy około 1 000 000 osób. Co oferuje autor systemu Flylady? Główną zasadą jest to, aby w weekendy zapomnieć o generalnym sprzątaniu i poświęcić 15 minut dziennie na sprzątanie domu. Aby uniknąć przypadkowego zaangażowania się w to przez cały dzień, możesz dodatkowo ustawić timer. Jeśli zadzwoni, odłóż wszystkie szmaty/gąbki na bok i zatrzymaj się.

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się niezwykle zagmatwane, ale w rzeczywistości (jeśli się do tego przyzwyczaisz) wszystko naprawdę okazuje się łatwe i szybkie. W dzień powszedni należy przywrócić porządek tylko w jednej z pięciu stref (według dnia tygodnia) i w ścisłej kolejności:

  • korytarz i kuchnia;
  • pomieszczenie gospodarcze/balkon i łazienka/WC;
  • pokój dziecięcy;
  • sypialnia;
  • salon.

Poza tym są ważne „punkty” i pięć minut na oczyszczenie „gorących punktów” – gorących stref, w których w danym pomieszczeniu zaczyna pojawiać się brud. Trzeba też wybrać jeden dzień w środku tygodnia i poświęcić aż 60 minut na jakieś zadanie – „Godzinę błogosławieństw w domu”, jak to określiła sama autorka. W tym czasie na przykład wycierają wszędzie kurz lub myją podłogi.

Marlę Seeley

Marla Cilley @web.archive.org

Metoda płonącego domu: co możesz zabrać?

Alison Hodgson również opowiada się za zasadą minimalizmu. Jednak jej technika została wynaleziona w bardzo tragicznych okolicznościach: w 2010 roku spłonął jej dom. Jedyne, co parze udało się uratować, to dzieci, aparat i laptop. Wszystko inne zostało zniszczone przez ogień.

To wydarzenie sprawiło, że Alison inaczej zaczęła myśleć o swoich zasadach organizacji przestrzeni i przechowywania. Faktem jest, że w pożarze spłonęły nie tylko rzeczy cenne, ale także rzeczy zupełnie niepotrzebne rodzinie. „Zadaj sobie pytanie, co złapiesz w ogień” – to zasada Metody Płonącego Domu. I to oni muszą być prowadzeni podczas sprzątania. Zostaw wszystko, co jest ci drogie. Wszystko, co stanie na przeszkodzie, a nie wyniesiesz tego z domu objętego płomieniami, na wysypisko śmieci.

Alison Hodgson

Alison Hodgson @alisonhodgson.com

Kurs odkażania

Declattering jest bardzo popularny wśród gospodyń domowych w Ameryce. W rzeczywistości termin ten jest tłumaczony jako „odtajnianie”. Ale to nie tylko umiejętność pozbycia się absolutnie bezużytecznych rzeczy, ale także rygorystyczne zasady zapobiegania przedostawaniu się śmieci do Twojego domu.

Zasadą tej metody jest całkowite pozbycie się rzeczy, które zakłócają jakość czyszczenia. Inaczej mówiąc, minimum przedmiotów w mieszkaniu to mniej kurzu, brudu, gruzu i powierzchni, które trzeba posprzątać. To prawda, że ​​​​wszyscy ludzie mają różne podejście do takiego kursu, ale w zasadzie to działa.Ktoś zakłada osobną skrzynkę na nieużywane przedmioty i raz w miesiącu przekazuje ją potrzebującym lub wyrzuca. Niektórzy wyrzucają tylko jeden przedmiot co 10 dni. A ktoś poświęca 20 minut dziennie na porządkowanie swojego mieszkania.

Główną zasadą kursu jest to, aby nie zastanawiać się dwa razy i nie dawać rzeczom szansy na drugie życie. Jeśli nie nosisz sukienki, spódnica lub spodnie są za małe – oddaj, nie bądź chciwy! Wszystko, co jest zepsute i nie zostało naprawione w ciągu 30 dni, należy w końcu wyrzucić. I okazuje się, że ta ważna drobnostka typu „a co, jeśli się kiedyś przyda” nigdy się nie przyda!

Kurs odkażania

Japoński sposób: Jedna osoba – jedna sprawa

Japoński bloger Fumio Sasaki to zagorzały minimalista i autor książki „We Don’t Need Things Anymore”. Jego zdaniem nawyk ciągnięcia wszystkiego do domu to szczególna, charakterystyczna potrzeba, która przyszła do nas od poprzednich pokoleń, oszalałych nadmiarem materialnym.

A autorka proponuje bardzo radykalną metodę sprzątania domu – po prostu nie trzeba kupować tego, czego się da… nie można kupić! Fumio twierdzi, że w razie jakiejś klęski żywiołowej może bez problemu wyjść z domu ze wszystkimi swoimi rzeczami, bo zmieszczą się w małej walizce. Główna teoria tej metody brzmi: „miej tyle, ile możesz unieść”.

Japoński bloger Fumio Sasaki

Fumio Sasaki @Twitter

„Shining House”: Sprzątanie w czasie rzeczywistym

Inna nazwa to Casablitzblanka. Zasada brzmi: „zniszcz dowody” lub „natychmiast po sobie posprzątaj”. Jeśli upuścisz śmieci – biegnij po miotłę, jeśli rozlejesz tłuszcz na kuchenkę – od razu ją sprzątnij, nie gromadź brudnych naczyń, od razu odłóż rzeczy do szafy. Uporządkowanie w tym trybie pozwoli zaoszczędzić czas podczas generalnych porządków i nie będzie żadnych ustępstw – nawet dla małych członków rodziny!

Z pewnością jest w tym logika, bo o wiele łatwiej jest umyć jedną filiżankę po porannej kawie, niż zebrać górę brudnych naczyń w zlewie, a następnie wieczorem po pracy posprzątać. A jeszcze łatwiej jest natychmiast usunąć plamę z wyciekającego mleka, niż później szorować spaloną sadzę.

Sparkling House: Sprzątanie w czasie rzeczywistym

„Anonimowi Leniwi”: Odłóż rzecz na swoje miejsce

„Podręcznik Messiego” to książka, od której wszystko się zaczęło. Opublikowany po raz pierwszy dwadzieścia pięć lat temu Podręcznik Messiesa pomógł ponad 350 000 ludzi zerwać z brudnymi nawykami. Zaufane rady Sandry Felton na temat organizacji sprawiły, że książka ta stała się bestsellerem, który pomógł ludziom w każdym wieku przezwyciężyć dezorientujące, złe nawyki.

Masz dość zmagania się z górą ubrań za każdym razem, gdy otwierasz szafę? Nigdy nie odbierasz połączeń, bo nie możesz znaleźć swojego telefonu? Czy mieszka w Tobie schludna osoba, która próbuje się uwolnić? W takim razie ta technika jest zdecydowanie dla Ciebie! Pomoże Ci pozbyć się chronicznego bałaganu i sprawi, że stanie się on przeszłością!

Podstawową zasadą jest określenie miejsca każdej rzeczy i zawsze tam ją odkładaj. I nie za godzinę, nie za dzień, ale natychmiast.

„Śmieci nie da się uporządkować, trzeba je po prostu wyrzucić!”

A także system „Anonimowi Leniwi” sugeruje trzy sposoby uporządkowania przestrzeni:

  1. Mount Vermont – podobnie jak metoda Leo Babauty. Weź pudełka i posortuj w nich przedmioty – „zdecydowanie je zostaw”, „po prostu je wyrzuć”, „muszę to przemyśleć”.
  2. Wezuwiusz jest taki sam, ale przez ograniczony czas.
  3. Rushmore – ścisły podział zadań pomiędzy wszystkich mieszkańców domu. W sprzątaniu powinny brać także udział dzieci – „tylko Ty możesz to zrobić, ale nie możesz tego zrobić sam”.

Swoją drogą Sandra nadała swojej technice nazwę analogicznie do Klubu Anonimowych Alkoholików. Co więcej, tutaj wszystko jest podobne - świadomość i akceptacja problemu, chęć pozbycia się go, pomoc ze strony tych samych leniwych ludzi, chęć rozpoczęcia nowego życia.

Sandra Yelton

„Sairiseiton”: Sprzątanie według psychotypu

Metodę tę opisuje Yukiko Kaneko w książce „Życie bez rzeczy: jak uwolnić swój dom i serce”.

Zanim zaczniesz sprzątać, autor radzi przeanalizować, co jest przyczyną bałaganu. I identyfikuje sześć psychotypów każdej osoby:

  • mama gospodyni domowej;
  • Jestem zbyt zajęty;
  • Jestem bardzo zmęczony;
  • skąpa babcia;
  • Mam wiele hobby;
  • królowa zakupów.

Każdy z tych psychotypów implikuje swój odrębny problem i specyficzny sposób prowadzenia gospodarstwa domowego. Dlatego według Yukiko Kaneko nie może być ogólnych zasad – każdy problem musi mieć swoje własne podejście.

Książka Życie bez rzeczy: jak uwolnić swój dom i serce.

Na przykład:

  • matkom autorka radzi pozostawić jedną piątą dowolnej szuflady lub półki wolną;
  • ci, którzy są „zbyt zajęci”, powinni zwrócić szczególną uwagę na korytarz i naukę;
  • dla miłośników zakupów – zatrudnij asystenta;
  • dla zmęczonych lepiej zostawić wszystko tak, jak jest, dopóki ich stan psycho-emocjonalny nie powróci do normy.

Z piwem będzie łatwiej

Być może najdziwniejsza metoda czyszczenia. Poza tym nie jest to do końca zdrowe. Niemniej jednak wielu zauważa jego skuteczność.

Metodę tę opisała Nancy Mitchell, która przez całe dorosłe życie nienawidziła tylko jednej rzeczy – prasowania. Była obojętna na napoje alkoholowe. Któregoś dnia koleżanka zdradziła jej sekret: kiedy planuje wyprasować górę prania, z pewnością kupuje kilka puszek piwa. Dziewczyna oczywiście była zaskoczona, ale mimo to w drodze do domu poszła do sklepu i zastosowała się do jego rady. A wieczorem postanowiłam spróbować, ale tylko podczas mycia naczyń.

Piwo

Według Nancy czuła się, jakby była za barem – było całkiem fajnie. Po odprężeniu się po kilku puszkach piwa rozpoczął się jakiś specjalny proces, taki jak medytacja, a moje ręce nadal wykonywały mechaniczne czynności.

Najważniejsze w tej metodzie jest to, aby nie przesadzić. W przeciwnym razie naczynia zostaną umyte, a pranie wyprasowane, ale następnego ranka uczucie nie będzie najprzyjemniejsze.

Komentarze i opinie:

Pralki

Odkurzacze

Ekspresy do kawy