Dlaczego nazywa się ją „żarówką Iljicza”?
W literaturze, gazetach i czasopismach sowieckich i poradzieckich często można spotkać takie pojęcie jak „żarówka Iljicza”. Do czego to odnosi się, co oznacza i czy Włodzimierz Iljicz Lenin wynalazł jakąś „własną” specjalną żarówkę? Usuńmy zasłonę niejasności z tej kwestii.
Co to jest „żarówka Iljicza”
Tak naprawdę Włodzimierz Iljicz, choć był główną postacią polityczną i miał pewną wiedzę z różnych dziedzin nauki, nigdy nie wynalazł własnej żarówki. Od czasów ZSRR „żarówką Iljicza” nazywano standardową żarówkę używaną bez abażuru, abażuru i innych „burżuazyjnych ekscesów”. Taka lampa ma spełniać swój główny cel - świecić.
Odniesienie. Jak pamiętamy ze szkolnych zajęć z fizyki, zasada działania żarówki jest bardzo prosta: prąd elektryczny przepływa przez żarnik wolframowy umieszczony na specjalnych „rogach”, wolfram nagrzewa się bardzo i wydziela blask. Cały proces odbywa się w próżni. Jednocześnie z elementu żarowego można wyczuć nawet lekkie promieniowanie cieplne.
Dlaczego żarówka ma taką nazwę?
Aby zrozumieć historię tak niezwykłej nazwy zwykłego urządzenia oświetleniowego, udajmy się do małej wioski Kashino, roku 1920.Socjalizm nabierał rozpędu i nawet miejscowości takie jak Kashino starały się dotrzymać kroku ogólnej strategii rozwoju gospodarczego. We wsi nie było prądu, ale przedsiębiorczy wieśniacy postanowili przed przybyciem W.I. Lenina zorganizować wiejską elektrownię.
Ciekawy! Jako okablowanie zdecydowano się wykorzystać sieć starych przewodów telegraficznych.
Ledwo powiedzieli, a już zrobili i 14 listopada 1920 r., kiedy Lenin postawił stopę na terytorium Kaszyna, stacja była gotowa. Warto dodać, że mieszkańcy sami znaleźli środki na wyposażenie stacji: pieniądze pochodziły ze spółki rolniczej, a lokalni mieszkańcy przeznaczyli na budowę swój wolny czas. Dynamo dostarczono mieszkańcom wsi z Moskwy. Wydarzenia w Kashino odbiły się szerokim echem dzięki mediom, a wkrótce informacja o elektryfikacji odległych wsi rozeszła się po całym ZSRR.
Ciekawy! W słowniku obywateli radzieckich pojawiło się nawet małe „powiedzenie”: „Była wędzarnia i świeca - teraz lampa Iljicza”. To zdanie zostało opublikowane w jednym z ówczesnych sowieckich magazynów.
Jakiś czas po wizycie przywódcy ludowego zorganizowano nawet w Kashino muzeum, które jednak w połowie „dzikich lat dziewięćdziesiątych” zostało opuszczone i splądrowane. Niestety, nie było chętnych do wskrzeszenia dziedzictwa kulturowego osady. Jednak pamiętne wydarzenie pozostało „żywe” w formie opowiadania wydrukowanego na kartach radzieckiej literatury dziecięcej.
Patrząc teraz na to wydarzenie, wielu widzi w nim wyłącznie propagandowe nastroje ówczesnych władz. Pojęcie „lampy Iljicza” nabrało nawet ironicznej i negatywnej konotacji i zaczęło wyrażać pospiesznie rozwiązany problem oświetlenia przestrzeni mieszkalnej lub biurowej.Jest jednak w tym względzie pewna sprawiedliwość: nawet do 1980 r. ogromna liczba osiedli na obszarach wiejskich nie była zelektryfikowana.
Ciekawy! Mieszkańcy wsi, którzy po raz pierwszy instalowali prąd w swoich domach, nie mieli do dyspozycji włączników ściennych. Sam przełącznik znajdował się na powierzchni gniazda, a okablowanie stanowił zwykły dwużyłowy skręcony drut z gumową izolacją. Drut mocowano do ściany za pomocą izolatorów porcelanowych, zwanych także „rolkami”. Jednak dla mieszkańców wsi, z których wielu od urodzenia nie widziało elektrycznych źródeł światła, było to więcej niż wystarczające.
Dziś pojęcie „żarówki Iljicza” najczęściej oznacza dowolną żarówkę zwisającą swobodnie z sufitu. Warto zauważyć, że z tej koncepcji korzystają głównie wyłącznie mieszkańcy byłego ZSRR. Dla współczesnego przeciętnego człowieka, przyzwyczajonego do mnóstwa opraw oświetleniowych wszelkich odmian i kolorów, taki lakonizm w oświetleniu może wydawać się trywialny. Niemniej jednak urządzenie nadal spełnia swoją główną funkcję.