Mieszkanie, które przedłuża życie: jaki jest sekret japońskiego domu z dziwactwami

Na jednym z przedmieść Tokio powstał dość dziwny budynek, który pierwotnie miał być domem zdolnym... pokonać śmierć. Tak, tak, nie ma tu błędu, dokładnie tak brzmiał ten pomysł.

Autor projektu postanowił zadbać o to, aby mieszkańcy domu żyli bardzo długo i cieszyli się pobytem na tym świecie. Nawiasem mówiąc, budynek ma nawet swoją „nazwę” - Poddasze Odwracalnego Losu. Jakimś mistycznym zbiegiem okoliczności mieszkańcy tego domu naprawdę nie narzekają ani na zdrowie, ani na nudę. Jaki jest jego sekret, że nie pozwala na całkowity relaks?

Fasada i architektura budynku

Już na pierwszy rzut oka dom budzi mieszane uczucia, gdyż nawet elewacja została zaprojektowana w zupełnie niestandardowy sposób. Prawie nie przypomina typowego mieszkania, ponieważ są to jasne wypukłości o różnych kształtach, a wewnątrz doznania tylko się nasilają. Wszystko tu jest dziwne: ściany pomalowane są na przyciągające wzrok odcienie, nietypowy układ i sufity, dziwaczne kształty i przejścia. Nawet okna tutaj są niestandardowe. Niektóre drzwi są wykonane w taki sposób, że można przez nie przejść jedynie kucając lub schylając się. Zgadzam się: takie trudności napotkasz tylko w pokoju zadań.

A podłogi... ostre stopnie, nierówne powierzchnie, wysokie progi: trzeba bardzo uważać, żeby się gdzieś nie pomylić. I być może tylko w tym domu można znaleźć gniazdka, które po prostu zwisają z sufitu.W ogóle dom (zarówno na zewnątrz, jak i w środku) nie jest widokiem dla osób o słabym sercu, ale co to za pomysł i dlaczego architekt stworzył taki absurd?

Dom zwycięża śmierć?

Tak naprawdę wyjaśnienie jest dość proste i, powiedzmy, banalne. Mieszkanie w tak niebezpiecznym domu na pierwszy rzut oka ogromnie pobudza pracę mózgu, bo te wszystkie przejścia, półki, zakręty, niestandardowe otwory nie pozwolą się zrelaksować. Architekt twierdzi, że wszystkie te trudności tylko dodadzą energii, optymizmu, jasności umysłu i na pewno nie pozwolą na nudę i przygnębienie. Właściwie jest to całkiem logiczne.

Swoją drogą dość zaskakujące jest to, że mieszkańcy w pełni popierają pomysł architekta – Susaku Arakawy. Po przeprowadzce naprawdę zaczęli czuć się lepiej, a nawet, według nich, młodziej. Co więcej, mieszkającym w nim Japończykom nie spieszy się z wyprowadzką, a mimo to koszt wynajmu takiego mieszkania jest dwukrotnie wyższy od średniej rynkowej.

W budynku znajduje się dziewięć mieszkań i wszystkie są na wynajem – co może wydawać się zaskakujące. Ale wyraźnie coś w tym jest.

Autorowi tak niezwykłego projektu, który miał zwiększyć aktywność mieszkańców i przedłużyć ich życie, najwyraźniej udało się osiągnąć zamierzony efekt.