Jak łatwo i prosto zapomniałem o myciu i polerowaniu pieca
Jestem fanką kuchenek elektrycznych, ale pod presją rachunków za prąd w zeszłym roku uległam i zostałam właścicielką płyty gazowej. I od tego momentu moje życie zmieniło się diametralnie: dosłownie zadomowiłam się w kuchni. Nie, nie dlatego, że lubię gotować. Tyle, że utrzymanie kuchenki gazowej w czystości jest znacznie trudniejsze niż elektrycznej.
Treść artykułu
Co jest nie tak z kuchenką gazową
Wybierając płytę celowo zrezygnowałem z emalii i powłoki szklano-ceramicznej. Po prostu widziałem dość smutnych spojrzeń moich znajomych, którzy nie byli w stanie uchronić delikatnej powłoki przed odpryskami i mętnymi plamami - śladami przedwczesnego usunięcia brudu. Dlatego efektowna stal nierdzewna stała się moją ulubioną, bo żeby ją uszkodzić, trzeba się mocno napracować.
Zrozumienie, jak głupia była ta decyzja, przyszło po pierwszym użyciu nowości: błyszcząca powierzchnia została pokryta wyraźnie widocznymi mętnymi plamami, ponieważ z patelni wypłynęło kilka kropli wrzącej wody. Ale to nie była jeszcze katastrofa. Poważne rozczarowanie przyszło trochę później, gdy nie śledziłam mleka.
Korzystając z kuchenki elektrycznej, w takiej sytuacji zwykle po prostu szybko wyjmowałem patelnię, wycierałem ręcznikiem większość piany i dalej gotowałem. Rozwiązanie oczywiście nie jest idealne, ale skuteczne: zmywanie powierzchni po ugotowaniu nie było trudne.Ale na kuchence gazowej problemem stało się wyciekające mleko - z jakiegoś powodu nie było potrzeby gaszenia palnika i usuwania gorącego rusztu.
Rezultat jest naturalny - pierwsza prawdziwa znajomość ze zeskrobywaniem piany przyklejonej do powierzchni. I wiesz, nie miałem ochoty powtarzać tego wyczynu. Zacząłem więc szukać „leniwych” sposobów rozwiązania problemu.
Poznajemy cudowny dywan
Najpierw próbowano ludowych sposobów, zaczynając od nacierania panelu wazeliną, a kończąc na przykryciu go folią aluminiową. Nawiasem mówiąc, obie opcje nie dodają piękna piecowi, a pierwsza również nie jest szczególnie skuteczna. Następnie użyto ciężkiej artylerii – chemii gospodarczej. Na tym etapie utwierdziłem się w przekonaniu, że nie ma szczególnej różnicy pomiędzy drogimi i tanimi produktami. Otóż dwa miesiące temu przypadkowo natrafiłam na maty ochronne w AliExpress.
Szczerze mówiąc, urzekł mnie ich wygląd: zwykły dywan w kolorze szarym lub czarnym, który wydaje się być mało zauważalny. Były duże wątpliwości co do skuteczności tego urządzenia, ponieważ wśród recenzji nie zabrakło także smutnych „topni”. Ale po oszacowaniu kosztów zdecydowałem się na ten krok i zamówiłem srebrne dywaniki.
Przesyłka dotarła dość szybko - w ciągu zaledwie 4 tygodni. Po rozpakowaniu nie zaznałam zbytniej radości: no cóż, nie mogłam uwierzyć, że ten elastyczny materiał wytrzyma wysokie temperatury. Było już jednak za późno na odwrót, dlatego też zwykłymi nożyczkami dostosowałem wielkość dywaników do wymiarów rusztu z palnikiem i rozpocząłem trwający od miesiąca eksperyment.
Myślę, że pierwszym pozytywnym rezultatem jest to, że teraz nie ma już potrzeby ciągłego wycierania pozostawionych śladów zwykłą wodą – są one niewidoczne na dywaniku. Cóż, między innymi mogę zauważyć, że:
- naprawdę wytrzymują wysokie temperatury - nawet przy samym palniku płótno się nie stopiło;
- brud nie przykleja się do maty, a wyciekające mleko i dżem można łatwo zmyć zwykłą czystą wodą;
- nakładka wygląda całkiem atrakcyjnie, jakby taka miała być;
- Powierzchnia pieca nagrzewa się zauważalnie mniej – przypadkowo zauważyłem podczas kolejnego awaryjnego czyszczenia.
No i najciekawsze: pamiętając, ile folii poszło na zapewnienie czystości pieca, usiadłem do kalkulatora i byłem mile zaskoczony – już po miesiącu użytkowania mata okazała się bardziej opłacalna niż regularne układanie folii aluminiowej. I to pomimo tego, że przykryłem tylko połowę płyty (dwa palniki) i mam na stanie jeszcze kilka osłon (w opakowaniu są 4 sztuki). Zatem mój eksperyment trwa.